Wielkimi krokami zbliżamy się do jednego z weselszych i najwspanialszych okresów w Grecji – karnawału.
Jak zwykle, korzeni wszystkiego, co szalone i radosne, można szukać w starożytnej Grecji, i tak jest i tym razem. Jeśli mówimy o zabawie i karnawale, możemy być pewni, że Dionizos miał w tym swój udział. W ramach kultu Dionizosa, na przełomie grudnia i stycznia odbywały się Małe Dionizje, w marcu i kwietniu – Wielkie Dionizje, w styczniu i lutym – Lenaje, a w lutym i marcu – Anesterie. Świętowanie tych okresów wiązało się z głośnymi, barwnymi procesjami, wytwarzaniem wina i otwieraniem beczek z nowym trunkiem. Nie brakowało również masek, tańców, śpiewów oraz groteskowych rzeźb.
Radosne i huczne obchody karnawałowe pełniły również istotną rolę społeczną. Był to czas, w którym zawieszenie lub złamanie codziennych norm miało prowadzić do oczyszczenia społeczności, rozładowania napięć oraz odrodzenia jej duchowego stanu. Z tego powodu podobne festiwale często były czasem przyzwolenia na wszelkie wykroczenia, nadużycia, brutalność czy wyolbrzymioną, karykaturalną ekspresję.